TADEUSZ RÓŻEWICZ „TO I OWO”
Każdego z nas po przeczytaniu jakiejś książki nachodzą różne refleksje. Czasem pozytywne, a czasem negatywne. Często książka odmienia nasz światopogląd, a nawet życie. Potrafi rozbawić, ale i wprowadzić w chwilę zadumy.
Sięgając po książkę Tadeusza Różewicza „To i owo” spodziewać się można wszystkiego. Interpretując tytuł dojść można do przeróżnych wniosków.
Po zapoznaniu się z treścią książki mogę ją, bez chwili namysłu, polecić innym.
Sięgając po książkę Tadeusza Różewicza „To i owo” spodziewać się można wszystkiego. Interpretując tytuł dojść można do przeróżnych wniosków.
Po zapoznaniu się z treścią książki mogę ją, bez chwili namysłu, polecić innym.
Tadeusz Różewicz to urodzony 21 października 1921r. w Radomsku poeta, prozaik
i dramaturg. Pomimo znaczącej różnicy wieku, jaka jest między mną, a niesamowitym artystą, która wynosi aż 73 lata, to nowy utwór Różewicza idealnie wpasowuje się w moje książkowe wymagania. Słów kilka
o okładce, która swoją niebanalną prostotą na pewno zatrzyma potencjalnego czytelnika przy sklepowej półce. Na pierwszy rzut oka dostrzegamy sylwetkę autora książki, który jest przedstawiony w dwóch postaciach. Jedna spogląda na nas -czytelników, a druga w prawą stronę, jakby w przyszłość. Na okładce książki jest wszystko to, co znajdować tam się powinno, czyli tytuł i nazwisko autora. Jest schludna
i czytelna. Nie zawiera zbędnych informacji, co dobrze wpływa na jej prezencję. Kiedy otworzymy książkę, to znajdziemy ważne informacje dotyczące miejsca wydania i roku oraz o wydawcy. Przechodząc do zawartości książki warto powiedzieć, że jest ona podzielona na cztery części, dzięki czemu nie mamy bałaganu i bez trudu znajdziemy interesujący nas utwór. W pierwszej części znajdują się wiersze, które są zarówno osobistymi przemyśleniami autora na dany temat. W części drugiej znajdziemy rękopisy, dzięki którym możemy lepiej poznać autora nie wchodząc z nim w bezpośrednią konwersację. Następnie mamy dział zatytułowany „Grafiki, dedykacje, podobizny stron”, w którym znajdują się komiczne obrazki, jak
i dedykacje dla Tadeusza Różewicza. W części zatytułowanej „Ostatnia kartoteka” znajduje się tylko jedno zdjęcie i podpis, złożony przez Różewicza. Książka zachwyca nie tylko swoją kompozycją
i przejrzystością, ale przede wszystkim zawartością. W pozycji tej znalazłam wszystko, co mnie zainteresowało. Mimo, wcześniej już wspomnianej, różnicy wieku pomiędzy mną,
a autorem nie mam problemu z domyśleniem się „co autor miał na myśli”, a wręcz przeciwnie. Czytając niektóre wiersze, nie znając autora, mogłabym pomyśleć, że pisał je mój rówieśnik. Książkę tę polecam szczególnie tym osobom, które lubią niebanalną, a zarazem prostą twórczość poetów żyjących na przełomie dwóch epok. Zmierzając do konkluzji, pragnę powiedzieć, że czas spędzony na zapoznanie się z treścią książki nie był zmarnowany. „To i owo” nakłoniło mnie do wielu przemyśleń. Myślę, że każdy, kto lubi spędzać konstruktywnie wolny czas, powinien sięgnąć po tę pozycję.
i dramaturg. Pomimo znaczącej różnicy wieku, jaka jest między mną, a niesamowitym artystą, która wynosi aż 73 lata, to nowy utwór Różewicza idealnie wpasowuje się w moje książkowe wymagania. Słów kilka
o okładce, która swoją niebanalną prostotą na pewno zatrzyma potencjalnego czytelnika przy sklepowej półce. Na pierwszy rzut oka dostrzegamy sylwetkę autora książki, który jest przedstawiony w dwóch postaciach. Jedna spogląda na nas -czytelników, a druga w prawą stronę, jakby w przyszłość. Na okładce książki jest wszystko to, co znajdować tam się powinno, czyli tytuł i nazwisko autora. Jest schludna
i czytelna. Nie zawiera zbędnych informacji, co dobrze wpływa na jej prezencję. Kiedy otworzymy książkę, to znajdziemy ważne informacje dotyczące miejsca wydania i roku oraz o wydawcy. Przechodząc do zawartości książki warto powiedzieć, że jest ona podzielona na cztery części, dzięki czemu nie mamy bałaganu i bez trudu znajdziemy interesujący nas utwór. W pierwszej części znajdują się wiersze, które są zarówno osobistymi przemyśleniami autora na dany temat. W części drugiej znajdziemy rękopisy, dzięki którym możemy lepiej poznać autora nie wchodząc z nim w bezpośrednią konwersację. Następnie mamy dział zatytułowany „Grafiki, dedykacje, podobizny stron”, w którym znajdują się komiczne obrazki, jak
i dedykacje dla Tadeusza Różewicza. W części zatytułowanej „Ostatnia kartoteka” znajduje się tylko jedno zdjęcie i podpis, złożony przez Różewicza. Książka zachwyca nie tylko swoją kompozycją
i przejrzystością, ale przede wszystkim zawartością. W pozycji tej znalazłam wszystko, co mnie zainteresowało. Mimo, wcześniej już wspomnianej, różnicy wieku pomiędzy mną,
a autorem nie mam problemu z domyśleniem się „co autor miał na myśli”, a wręcz przeciwnie. Czytając niektóre wiersze, nie znając autora, mogłabym pomyśleć, że pisał je mój rówieśnik. Książkę tę polecam szczególnie tym osobom, które lubią niebanalną, a zarazem prostą twórczość poetów żyjących na przełomie dwóch epok. Zmierzając do konkluzji, pragnę powiedzieć, że czas spędzony na zapoznanie się z treścią książki nie był zmarnowany. „To i owo” nakłoniło mnie do wielu przemyśleń. Myślę, że każdy, kto lubi spędzać konstruktywnie wolny czas, powinien sięgnąć po tę pozycję.
Dziękuję za ciekawy opis interesującej lektury.
OdpowiedzUsuń"każdy, kto lubi spędzać konstruktywnie wolny czas, powinien sięgnąć po tę pozycję"
Powyższe zmaterializuję w czasie przyszłym poświątecznie/przednoworocznie dokonanym :)
Pozdrawiam
Joanna Brosiło